"Ludzie, wiara, świat"

- Dziękuję Bogu, że mogłem studiować teologię w „złotym okresie”, na przełomie lat 60-tych i 70-tych. 

„W  XIX wieku w Łodzi było więcej katolików niż Polaków i mniej Niemców niż protestantów. A jednak wszyscy współdziałali, współżyli i nie było żadnych granic oddzielających jedną dzielnicę miasta od drugiej. Jedną nację od drugiej”-  mówi dr Marek BudziarekMarek Budziarek, doktor teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, starszy kustosz Muzeum Historii Miasta Łodzi, dziennikarz i publicysta prasowy, radiowy i telewizyjny, pisarz, wielbiciel książek i miłośnik Łodzi oraz wszystkiego co z Łodzią związane – 24 lutego 2005 r. był gościem Forum Dyskusyjnego Inteligencji Mariawickiej w ramach cyklu „Ludzie, wiara, świat”.

-Wszystko co związane jest z moim życiem zawodowym, związane jest z książką. Mogę powiedzieć, że potrafię stworzyć książkę od początku do końca - od jej napisania do sprzedania. I spełniłem swoje marzenie. Dziś jestem otoczony książkami. Stworzyłem swój własny, wymarzony zbiór - mówi doktor Budziarek i dodaje – W mojej pracy zawodowej oprócz pisania rozwijałem także inne formy przekazu. Była więc praca dla telewizji i dla radia. Radio zachwyca mnie do dziś. Nadal w każdą niedzielę po godzinie 9-tej rano w Polskim Radiu Łódź można słuchać moich programów „Zwykłe-niezwykłe”.

-Gdy zacząłem pracować w Muzeum Historii Miasta Łodzi w 1984 r. ta placówka miała zupełnie inny charakter niż teraz. Wtedy muzealnictwo łódzkie było nastawione na gloryfikowanie i prezentowanie czynu robotniczego i proletariackiej walki z burżuazją. W placówce kierowanej przez dr. Antoniego Szrama prezentowano burżuazję łódzką, sztukę tworzoną w Łodzi w XIX i XX wieku, upowszechniano wiedzę o roli Armii Krajowej na Ziemi Łódzkiej. Ja z kolei zaproponowałem by może jednak zwrócić uwagę na wielokulturowość Łodzi i już wtedy powstało określenie, że Łódź to miasto multikulturowe. Dziś jest to oczywiste, ale droga do stworzenia takiego wizerunku miasta zaczęła się właśnie wtedy, w muzeum - wspomina Marek Budziarek.  -W związku z tym odkrywaniem wielokulturowości Łodzi ruszyłem w połowie lat 80-tych ubiegłego wieku by odszukiwać te pozostałe mniejszości narodowe, wyznaniowe - pozostałości dawnego łódzkiego tygla. Dziś funkcjonuje określenie „miasto czterech kultur”. Czy to zgodne z historią Łodzi? Niezupełnie. Prawdziwą siłą twórczą byli Niemcy - katolicy i protestanci, Żydzi oraz Polacy – prawie w całości katolicy. Rosjanie - prawosławni, nie stanowili tutaj siły twórczej. To byli urzędnicy, żołnierze i policjanci. Ale nie zapominajmy o tym, że w Łodzi w tamtym czasie żyła pewna grupa przedstawicieli religii muzułmańskiej. Już nie ma ich cmentarza. A wreszcie liczna grupa Czechów - protestantów reformowanych o husyckich korzeniach.

-W latach 20-tych XIX w. Łódź miała kilkuset mieszkańców. Przed I Wojną Światową ponad 600 tys.! To absolutny fenomen rozwoju miasta nie spotykany gdzie indziej. Łódź z tamtego czasu można porównywać tylko z Nowym Jorkiem. No i tutaj zaczyna się opowieść o wyznaniowym, religijnym rozwoju miasta. Do 1875 r. w Łodzi była tylko jedna parafia katolicka! Obejmowała ponad 100 tys. ludzi. To następny fenomen w skali Europy. Największa parafia. 

I w tych warunkach w pierwszych latach XX w. pojawił się w Łodzi mariawityzm. W tym czasie ponad 300 tys. łódzkich katolików skupionych było w 4 parafiach. Tymczasem już w 1908 r. mariawici mieli 3 parafie i około 20 tys. wyznawców. W 1910 r. w Łodzi powstała pierwsza w historii miasta diecezja - mariawicka. W dziesięć lat później w „telegraficznym” tempie papież ustanowił więc tu diecezję rzymskokatolicką. Do dziś ludzie wspominają początki mariawityzmu w Łodzi. To była nie tylko działalność religijna, ale i zorganizowana na wysokim poziomie działalność społeczna, pomocowa z tanimi kuchniami, ochronkami, sierocińcami. To historia, którą można i należy się szczycić – opowiada doktor Marek Budziarek, gość FDIM Łódź w ramach cyklu spotkań „Ludzie, wiara, świat”.

 (FDIM)

 Dr M. Budziarek i bp M. L. Jabłoński: „Moglibyśmy dyskutować jeszcze bardzo długo, ale zrobiło się już późno”.
 

Miałem szczęście, że studiowałem teologię na przełomie lat 60-tych i 70-tych. Wykładowcami byli świeżo upieczeni „posoborowi” doktorzy i profesorowie. Byli przepełnieni nauką Soboru Watykańskiego II, duchem ewangelizmu i dobrej nowiny” – wspomina doktor Budziarek. Obok Waldemar, Sylwester i Krystyna z FDIM-Łódź.


 marzec 2005

powrót