Trzy Anny - matki charyzmatycznych dzieci


Imię Anna (hebr. Hannah- zn. łaska) znane jest od dawna, bo Anna o której będę mówić w pierwszej kolejności, żyła w czasie ok. XII-XI wieku przed narodzeniem Chrystusa. O jej życiu a właściwie o jej wewnętrznych przeżyciach i postawie wobec Stwórcy dowiadujemy się z kart Pisma św. Starego Testamentu (1 Sam. 1;2). Była to zacna izraelska niewiasta, żona człowieka imieniem Elkana. Mąż darzył Annę serdeczną miłością, ale mimo to nie czuła się ona szczęśliwa ponieważ nie miała dzieci. W owych czasach bezpłodność uważano za brak Bożego błogosławieństwa i dlatego najbliższe otoczenie nie szczędziło Annie przykrych słów i wymówek przy każdej nadarzającej się okazji. Anna smuciła się i cierpiała z tego powodu.

Pewnego razu Elkana wraz z całą swoją rodziną udał się do świątyni Pana, by złożyć ofiarę Bogu. Anna była szczególnie przygnębiona, płakała i nic nie jadła. Zauważył to Elana i pocieszał żonę mówiąc: „Anno, dlaczego płaczesz i dlaczego nie jesz? Dlaczego smutne jest twoje serce? Czyż ja nie jestem dla ciebie lepszy niż dziesięciu synów?” (1 Sam.1,8). Anna jednak była wciąż nie pocieszona; wstała i podeszła bliżej przybytku Pana, gdzie tylko siedzący kapłan mógł ją widzieć. Z goryczą w duszy modliła się Anna do Pana i bardzo płakała. Prosiła Boga o męskiego potomka i uczyniła ślub, że jeżeli zostanie wysłuchana, to odda swojego syna na służbę Panu. Modliła się długo szeptem, głosu jej nie było słychać tylko wargi jej się poruszały. Ponieważ Hebrajczycy zazwyczaj modlili się głośno, obserwujący tę scenę kapłan, uznał Annę za pijaną i kazał jej się oddalić. „Anna zaś odpowiedziała mówiąc: Nie, mój panie! Lecz jestem kobietą przygnębioną. Ani wina, ani innego trunku nie piłam, ale wylałam moją duszę przed Panem.(...) Z głębi swej troski i zmartwienia dotychczas mówiłam.” Kapłan Heli zrozumiał, że taka modlitwa dosięga Bożego Tronu i rzekł Annie: „Idź w pokoju a Bóg Izraela da ci to, o co Go prosiłaś”(1,17).

Dalej czytamy, ze Anna wróciła do domu w radosnym nastroju. Nie wyglądała już na przygnębioną a po upływie pewnego czasu urodziła syna, któremu dała imię Samuel, tzn. uproszony od Boga.

Gdy chłopiec podrósł na tyle, że nie musiał już być karmiony piersią matki, Anna spieszy wypełnić obietnicę uczynioną Bogu. Prowadzi małego Samuela do świątyni w Sylo i oddaje pod opiekę kapłana Heliego. Mówi przy tym: „Ja jestem tą kobietą, która stała tutaj przy tobie modląc się do Pana. O tego chłopca się modliłam a Pan spełnił moją prośbę, jaką do niego zaniosłam. Więc i ja odstąpię go Panu; po wszystkie dni życia będzie oddany Panu” (1,26-28). Serce Anny napełnione jest pokojem i wdzięcznością, sławi więc Pana pochwalną pieśnią. Oto niektóre wiersze tej pięknej modlitwy matki Samuela:

2. Nikt nie jest tak święty, jak Pan,
Gdyż nie ma nikogo oprócz Ciebie,
Nikt taką skałą jak nasz Bóg.

3. Nie mówcie ustawicznie wyniośle,
Niech nie wychodzi zuchwalstwo
Z ust waszych
Gdyż Pan jest Bogiem, który wszystko wie,
Bogiem, który waży uczynki.

9. Nogi swoich nabożnych ochrania,
Lecz bezbożni giną w mroku,
Gdyż nie przez własną siłę mąż staje się mocny.

10. Walczący z Panem będą zdruzgotani,
Najwyższy w niebie pobije ich.
Pan sądzić będzie krańce ziemi
I da moc królowi swemu,
I wyższy róg pomazańca swego.

Anna i Elana, otrzymawszy błogosławieństwo od kapłana Heli, wrócili do domu. Chłopiec zaś został w przybytku Pańskim w Sylo. Matka corocznie odwiedzała małego Samuela i przynosiła mu nowy płaszczyk, a pacholę, jak mówi Pismo, wzrastało przed Panem. Annę w zamian za Samuela, którego oddała Panu, Bóg obdarzył jeszcze potomstwem; porodziła trzech synów i dwie córki.

Druga Anna, której pragnę poświęcić część tego artykułu, to matka Najświętszej Maryi Panny. Żyła w I wieku przed przyjściem Chrystusa Pana. Kościół czci ją w dniu 26 lipca. Uważana jest za patronkę wychowania dzieci, dlatego, że miała szczęście wychować Matkę Zbawiciela. Niestety, o tej Annie nie znajdujemy żadnych danych w księgach kanonicznych Pisma Św. Bogaty natomiast materiał dotyczący dziecięcych lat Maryi i życia jej rodziców zawierają księgi apokryficzne. Spośród tych pism największą powagą cieszyła się zawsze tak zwana „Protoewangelia Jakuba”. Nieznany autor, podający się za Jakuba Apostoła, wydał swoje dziełko ok. 140 roku po narodzeniu Chrystusa, na podstawie własnych domysłów i źródeł, które zachowała nam Tradycja. Apokryf ten obrał sobie za zadanie uzupełnić luki, jakie nam zostawili Ewangeliści odnośnie informacji o Maryii, Matce Jezusa Chrystusa. Od wieku XVI dziełko to otrzymało nazwę „Protoewangelia” czyli jakby praewangelia, wstęp do wszystkich Ewangelii, opisującej fakty, które poprzedziły opowiadania ewangeliczne (por. ks. W. Zaleski „Jezus Chrystus” str.571). Protoewangelia, obok epizodów fantazyjnych, zawiera niewątpliwie wiele informacji prawdziwych, przekazanych przez Tradycję chrześcijańską.

A więc z tych ogólnie niekwestionowanych przekazów Tradycji wynika, że Anna, która się zajmujemy, była córką kapłana Mathana mieszkającego w Betlejem. Mężem jej był Joachim. Małżonkowie nie mieli przez dłuższy czas żadnego potomka. Narodzenie Maryi poprzedzone było gorliwą modlitwą współmałżonków. Podczas jednej z modlitw otrzymali nadprzyrodzone, anielskie powiadomienie, że Bóg obdarzy ich dzieckiem. Uszczęśliwiona Anna daje wyraz swej wdzięczności dla Boga przez ofiarowanie córki na służbę w świątyni Jerozolimskiej. Po narodzeniu jedynaczki, rodzice nie żyli już długo bo byli w podeszłym wieku. Joachim prawdopodobnie zmarł wcześniej, zatem Annie przypadł w udziale los wdowy. Niewątpliwą jednak pociechą była dla niej, uproszona w starości córka, którą Bóg przeznaczył w tak ważnym Dziele Odkupienia.

Imię to nosiła również matka Założycielki Mariawityzmu. Anna Olszewska żyła w latach 1839-1931. Urodziła się i wychowała w Warszawie. W dwudziestym drugim roku życia poślubiła Jakuba Kozłowskiego i wraz z nim zamieszkała w leśniczówce w Wielicznej (Jakub był nadleśnym). Anna znalazła w Jakubie kochającego małżonka, prawdziwego przyjaciela, wychowawcę i doradcę w obowiązkach domowych. Był to bowiem człowiek głęboko religijny, wzorowy chrześcijanin. Cieszyła się więc ciepłą atmosferą domu, jak również urokami leśnego otoczenia- zielenią drzew i śpiewem ptactwa. Szczęście młodych małżonków spotęgowało się, gdy Anna 27 maja 1862 r. urodziła córeczkę, której na chrzcie św. nadano imię Feliksa Magdalena. Nie trwało ono jednak długo, bo zaledwie półtora roku. W styczniu 1863 r. Anna pożegnała męża na zawsze. Jakub odszedł do powstańców i w pierwszych dniach lutego zginął w bitwie pod Węgrowem. Odtąd Anna doświadcza wielu trudów i przykrości, jakie przypadły w udziale żonom patriotów polskich po upadku Powstania Styczniowego. Musi na długi czas rozstać się ze swoją ukochaną córeczką, którą oddaje pod opiekę matki Jakuba.

Po latach, gdy dorosła już Feliksa - zak. Maria Franciszka - w 1887 roku założyła w Płocku ukryte zgromadzenie św. Klary, Anna pośpieszyła jej z pomocą materialną. Ofiarowała swój majątek na zakup domu z ogrodem dla Sióstr. Widząc duchowy rozwój Zgromadzenia pod kierownictwem Marii Franciszki sama też wstąpiła do niego i jako siostra Hortulana pozostała pod posłuszeństwem zakonnym aż do śmierci. Odeszła do Pana prawie razem ze swoją jedynaczką - M. Franciszką - przeżywszy ją w stanie śpiączki tylko o kilkanaście dni. Pochowana jest na cmentarzu w Płocku. Dzięki opowiadaniom „Babciuni”- jak ją nazywały siostry i najbliższe otoczenie - znamy wiele szczegółów z dzieciństwa i młodzieńczych lat Marii Franciszki.

Trzy powyższe Anny, żyjące w tak odległych od siebie czasach i różnych warunkach łączy fakt, że każda z nich była matką niezwykłego dziecka. Wszystkie trzy dostąpiły zaszczytu wydania na świat istot, które Bóg wybrał i przeznaczył do spełniania ważnej roli, ważnej misji na ziemi.

Samuel - to wieloletni sędzia Izraela, pierwszy z proroków, doradca królewski a przede wszystkim wierny sługa Boga Jahwe.

Maryja - to Matka Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Wzór doskonałości chrześcijańskiej i Nieustająca Pomoc dla grzeszników.

M. Franciszka - to gorąca czcicielka Pana Utajonego w Przenajświętszym Sakramencie, przez którą Bóg ofiarował światu Dzieło Wielkiego Miłosierdzia - Mariawityzm.

Pelagia Jaworska


lipiec 2008

powrót